Encyklopedia Tradycji
Advertisement

Praca na na akord - (1) przez pracę akordową, zwaną także "na wydział" albo "od sztuki", rozumiemy taką robotę, przy której wynagrodzenie umawiane jest nie na czas jak przy dniówce ale od ilości tego, co robotnik wykona; np. żniwo od morga. Wynagrodzenie takie jest sprawiedliwsze, bo lepiej odpowiada zasadzie "jaka praca, taka płaca". Ale trzeba dodać, że często robotnik, chcąc zrobić jak najwięcej, robi gorzej. Dlatego robota akordowa tylko tam będzie odpowiednią, gdzie albo mniej zależy na jakości, albo gdzie też jakość roboty można dobrze z góry określić, a potem rozpoznać, gdyż inaczej łatwo powstają spory między pracodawcą a robotnikiem. Dla pracodawcy robota akordowa jest korzystna dlatego, że zwiększając pilność robotnika, pozwala w krótszym czasie roboty dokonać i że mniej robotników potrzeba, a ważna to rzecz, gdzie czas nagli, albo robocizny brakuje. Przy tym oszczędza także pracodawca na dozorze, bo robotnika naganiać nie potrzebuje. Dlatego może on płacić wyższe zarobki niż przy dniówce. Robotnik pilny i zdolny chętniej też będzie na akord pracował, bo wie, że w ten sposób więcej od leniwego albo nieudolnego towarzysza zarobi. A przy tem ceni sobie to, że jest swobodniejszym i nikt mu nad karkiem nie stoi. Leniwi jednak i nieudolni mają w tom interes, aby akordu nie wprowadzać i przeszkadzają w tem innym. Stąd pochodzi, że wiele jest jeszcze, szczególnie w wiejskiem gospodarstwie, takich robót, któreby można często, z wielką dla obu stron korzyścią, akordowo wykonywać, a przecież niełatwo się do tego robotnik nakłania. Z początku ta też bywa trudność, że albo pracodawca, albo robotnik nie wiedzą dobrze ile przez dzień można, przy mieniem natężeniu, zrobić, a zatem jak wysoko oznaczy "akordowe wynagrodzenie". Dlatego trzeba to sobie naprzód dobrze obliczyć i wypróbować, aby albo się nie dać pokrzywdzić, albo nie pokrzywdzić drugiego. (2) Rodzajem akordu jest. "akord zbiorowy", kiedy cała grupa robotników akorduje wykonanie jakiejś roboty, a jej członkowie pomiędzy siebie według umowy wynagrodzenie dzielą. Wtedy pracodawca nie potrzebuje dochodzić, ile każdy z osobna robotnik zrobił, co często nawet nie byłoby możliwem. Robotnicy zaś pilnują sami siebie, aby leniwy nie umniejszył zarobku pracowitemu. Na czele takiej grupy robotniczej, szczególnie przy robotnikach wędrownych (chodzących »na bandos«), stoi zwykle naczelnik, różnie zresztą okolicami nazywany, który umowy zawiera, zarobek dzieli i porządku pilnuje. Żniwo za snop, sianokosy za kopę, młocka za odsyp i tp., są też rodzajem roboty akordowej, tylko że przy niej zamiast w pieniądzach, dostaje robotnik wynagrodzenie w snopie.

Advertisement